![]() |
Bertrand Russell
|
"Kto odejdzie, już nie wróci" Shulem DeenTo się znowu czyta jak jakąś fantastykę, nie mogąc uwierzyć, że w latach dziewięćdziesiątych, a pewnie i dziś, 50 km od Nowego Jorku istniała wioska ortodoksyjnych chasydów, uczących praw dotyczących byków kaleczących krowy, oraz żeniących ze sobą nieświadome i kompletnie sobie obce osiemnastolatki. Rzecz jest tym ciekawsza, że rodzice autora wcale nie byli od początku związani z tą społecznością, przeciwnie: parę lat wcześniej byli hipisami! Rozumiem ten rodzaj idealizmu, upartego poszukiwania lepszego świata, rozczarowania rzeczywistością, który popchnął ich w objęcia sztywnych zasad i złudzenia wsparcia dawanego przez małą społeczność zarządzaną przez mądrego rebe. Nie rozumiem w żaden sposób, jak można było to zrobić własnemu dziecku: pozwolić, żeby poślubił obcą dziewczynę? Żeby zrobił dzieci (pięcioro...) nie mając pojęcia ani o fizycznej stronie rozmnażania, ani o posiadaniu potomstwa, ani o związkach, ani nawet o zarabianiu na rodzinę? Naprawdę ktoś posiadający jakiś rozum mógł dłużej niż przez pięć minut wierzyć, że to jest dla kogokolwiek dobre? Nie mieści mi się to w głowie. Przy czym autor trafia dobrze, uczy się dogadywać z żoną, pierwsza córka jest dla niego zachwytem i nie sprawia kłopotów jako niemowlak. To nie jest litania żalów, to rzeczowa opowieść o tym, jak ten inteligentny człowiek zaczął tracić wiarę. Zaczął dostrzegać, że rzekoma ojcowska troska rebego to mrzonka. Że za drakońskimi zasadami nie stoi żadne uzasadnienie.Wiemy, czym się to skończy, bo autor zaczyna od swojego wygnania z wioski za herezję. Kupili tam dom, są w Ameryce w XXI wieku, Shulem na początku mówi buńczucznie, że nie mogą mu nakazać się wynieść. Rabiniczny sąd tylko na niego spogląda z politowaniem i pokazuje mu, co na jego temat rozkleją w całej społeczności. Wszyscy jej członkowie będą mieli zakaz rozmawiania z nim i jego rodziną, dzieci nie będą mogły chodzić do szkół. Staje się wyrzutkiem, bez prawa do obrony. "„Jeśli zajrzysz w głąb serca, znajdziesz prawdę” – powiedział rabin. Zajrzałem w głąb swego serca i odkryłem, że nie ma żadnej prawdy, nigdzie, ani w moim sercu, ani poza nim, jest za to jedynie buzujące palenisko, na którym po moich przekonaniach pozostał tylko gasnący żar." "W mapowaniu algorytmów i procedur znajdowałem taki rodzaj uniesienia jak w logicznych procesach studiów nad Talmudem, tyle że te procesy obejmowały nie starożytne reguły egzegezy tekstu, ale ściśle logiczne założenia. Na najbardziej podstawowym poziomie okazywały się uderzająco proste: jeśli saldo jest większe niż zero, można podjąć pieniądze. Jeśli mija wpół do siódmej, włącz budzik. Jeśli włącza się drzemka, powtarzaj, aż ją wyłączysz. Jednak możliwości opierające się tylko na zerach i jedynkach, włączone i wyłączone, prawdziwe i fałszywe były właściwie nieograniczone i pozwalały zbudować złożone procedury równie piękne co pożyteczne. Nieskończone możliwości jednego podstawowego binarnego zestawu. W Talmudzie także było piękno, ale tu miałem prawdziwe połączenie tego, co ludzkie, i tego, co boskie. Jeżeli Talmud został zbudowany na rzekomym słowie Boga, to słowo uderza jako podejrzanie ludzkie, z wieloznacznością i warstwami znaczeń i całą arbitralnością ludzkiego języka. Sama koncepcja wiary sugerowała coś stworzonego przez człowieka: koncepcję, że musimy podporządkować się przekonaniu, a nie po prostu pojmować wszechświat w jego naturalnym porządku. W zasadach logiki, stanowiących podstawę oprogramowania komputerowego, podstawy były stałe. Prawda była prawdą. Fałsz był fałszem. Nie było szarości, żadnej strefy pomiędzy, żadnego miejsca dla wieloznaczności, sprzeczności czy warstw interpretacyjnych. Kluczem były precyzja i przewidywalność. Modlitwa nie pomagała, gdy twój plik wykonywalny utkwił w nieskończonej pętli."
2020-12-04 12:58:09
Komentuj (0)
![]() |
Jak żyć? Żyć czy mieć? Motto na całe życie O feminizmie RSS
Teklak Lumpiata Towary Mieszane Kaczka Nie tylko Musierowicz Supermarket Matka Sanepid Z piekła rodem Daisy Batumi Zuzanka Bajeczki z Ikei A kocica Zakurzona Radziecki Odwodnik Wróciła z BuenosAires Radziecki Mignona Żona No. 1 Ola Barbarella Prasa zagraniczna Amerykanka w Krakowie Żyrafa w Izraelu Sistermoon w Irlandii Anglik w Polsce Margot w Irlandii A.I.w Szwajcarii Janina Amsterdam Stardust w NY Nina w Urugwaju Dudla Pożółkłe kartki Paradowska Zimno i Troje Małgośka Filip na Fiji Małe Szopy Nie śpią Szyper Magiczna biblioteka W kątku z książką Prawdziwy dr House Melissa Chustka Joanny Nowojorskie gadanie Żydóweczka w Nowym Świecie Maraska Passentówna Emigracyjny Żydóweczka Wawrzyniec P. Wawrzyniec 2.0 Miski do mleka Quijote Magazyny ilustrowane Oglądanie tego boli Pokropka Submachiny Ouverture Facile Kotecki Inne kotecki Aaaby-sprzedac Killer sudoku Garfield User Friendly Dilbert
O książkach na bieżąco O książkach archiwalnie O filmach na bieżąco O filmach archiwalnie O Paryżu na bieżąco O Paryżu archiwalnie Polka we Francji: teraz Polka we Francji: dawniej Poza domem |