![]() |
Bertrand Russell
|
"Cud, miód, Malina" Aneta JadowskaWłaśnie od Maliny Koźlak zaczęłam znajomość z Anetą Jadowską, opowiadanie o niej jest w "Hardej hordzie", i wtedy natychmiast zakrzyknęłam, że chcę tego więcej. Stałam się następnie fanką Dory Wilk oraz Nikity, ale one obie są bardzo bojowe, całkowicie zanurzone w skomplikowanym świecie nadnaturalnym oraz cokolwiek jednak Mary Sue, zwłaszcza Dora. Nadal brakowało mi zwykłej polskiej rzeczywistości jedynie ozdobionej magią. Autorce najwyraźniej również, wróciła bowiem do rodziny Koźlaczek w najnowszym zbiorze opowiadań, i jest to bardzo przyjemna lektura.Zaczynamy opowiadaniem, od którego wszystko się zaczęło: "Idiota skończony" (podobno to wersja poprawiona), w którym wkracza na scenę Malina, pracująca w kawiarni młodziutka początkująca wiedźma bez - jak się zdaje - specjalnego talentu, przygnieciona przez swoją ekspansywną matkę, jej bardzo liczne siostry i kuzynki, oraz swoją idealną starszą siostrę. Dziewczyna mierzy się z poczuciem własnej niedoskonałości oraz konsekwencjami swojego impulsywnego czynu. Plastyczne, pełne wdzięku, zabawne, przyjemne (aczkolwiek ten wielki stadion z kiss cam w małym miasteczku?? Eee...). W kolejnym tekście Malina zostaje wpakowana w sam środek ognistej kłótni między demonem a inną wiedźmą. Pojawia się tutaj ogar piekielny imieniem Kocik oraz ciotka Minerwa, żywcem ściągnięta z postaci Sybill Trelawney, ale wybaczam to Jadowskiej. Malina rekompensuje dużo, razem ze swoją rodziną, a tutaj okazuje się, że co prawda są to kobiety bardzo irytujące, besserwisserskie i wymagające, ale ostatecznie można na nie liczyć. Bardzo fajny jest też motyw zielonej magii. Ktoś mógłby natomiast powiedzieć korekcie, że zęby się wyrzynają przez "rz". W opowiadaniu "Aronia" matka Maliny walczy o stołek burmistrza ze swoim oponentem, i jest to potyczka w stylu raczej filmowo amerykańskim niż małomiasteczkowym polskim. Jestem nieco rozczarowana, bo w Garstce z Ustki Jadowska potrafiła oddać polskie realia, ale najwyraźniej nie można mieć wszystkiego (choć być może to ja ich nie znam..?). W kolejnych tekstach występują młoda Aronia, szalona nestorka rodu Narcyza, oraz siostra Maliny, która ratuje ich ojca na jego własnym weselu. Wszystko czyta się nader przyjemnie.
2020-11-30 07:27:01
Komentuj (0)
![]() |
Jak żyć? Żyć czy mieć? Motto na całe życie O feminizmie RSS
Teklak Lumpiata Towary Mieszane Kaczka Nie tylko Musierowicz Supermarket Matka Sanepid Z piekła rodem Daisy Batumi Zuzanka Bajeczki z Ikei A kocica Zakurzona Radziecki Odwodnik Wróciła z BuenosAires Radziecki Mignona Żona No. 1 Ola Barbarella Prasa zagraniczna Amerykanka w Krakowie Żyrafa w Izraelu Sistermoon w Irlandii Anglik w Polsce Margot w Irlandii A.I.w Szwajcarii Janina Amsterdam Stardust w NY Nina w Urugwaju Dudla Pożółkłe kartki Paradowska Zimno i Troje Małgośka Filip na Fiji Małe Szopy Nie śpią Szyper Magiczna biblioteka W kątku z książką Prawdziwy dr House Melissa Chustka Joanny Nowojorskie gadanie Żydóweczka w Nowym Świecie Maraska Passentówna Emigracyjny Żydóweczka Wawrzyniec P. Wawrzyniec 2.0 Miski do mleka Quijote Magazyny ilustrowane Oglądanie tego boli Pokropka Submachiny Ouverture Facile Kotecki Inne kotecki Aaaby-sprzedac Killer sudoku Garfield User Friendly Dilbert
O książkach na bieżąco O książkach archiwalnie O filmach na bieżąco O filmach archiwalnie O Paryżu na bieżąco O Paryżu archiwalnie Polka we Francji: teraz Polka we Francji: dawniej Poza domem |